Pierwsze
lala powojenne
Lata 60-e i 70-e
Lata 8O-e i 90-e
Dzień dzisiejszy
DZIEJE PSZCZELARSTWA
Dziejom
bartnictwa i pszczelarstwa nie poświęcano dawniej tyle uwagi,
co wydarzeniom politycznym, kulturalnym czy gospodarczym.
Stąd zachowane do naszych czasów wiadomości na ten temat
są przeważnie fragmentaryczne i nie dają obrazu całości
zagadnienia. Tym niemniej warto się z mmi zapoznać nie tylko
z ciekawości, ale także by uzmysłowić sobie, że pszczelarstwo
w Sudetach Zachodnich nie zaczęło się dopiero po ostatniej
wojnie.
Najstarsze wzmianki dotyczące hodowli pszczół w zachodniej
części Śląska pochodzą z XI w. Nie oznacza to wcale. że
wcześniej nie zajmowano się pszczelarstwem na tym terenie.
Z kroniki Thietmara dowiadujemy się. że wojska niemieckie
cesarza Henryka II w 1015 r. w żupie słowiańskiego plemienia
Dziadoszan napotkały bartnika (łac. apum magister) i pozbawiły
go życia. Z późniejszych przekazów dowiadujemy się, że bartnicy
i Łużyc płacili daniny i dziesięciny dla biskupstw miśnieńskiego
i brandenburskiego oraz klasztorów św. Maurycego w Magdeburgu
i w Nienburgu nad Soławą. W jednym z dokumentów z XIII w.
istnieje zapis, że w 5 wsiach na Śląsku znajdowały się 204
ule. W poszczególnych gospodarstwach było 15,20 a nawet
40 uli. Już wtedy więc przesiedlano barcie do osiedli ludzkich.
Proces ten zaczął się na Śląsku prawdopodobnie już w XII
w.
Szczególnie wielu bartników żyło w dobrach miejskich Zgorzelca
w Puszczy Zgorzelecko - Osiecznickiej. Dużym ich skupiskiem
byłm.in. Kliczków. Rada miejska w Zgorzelcu pobierała od
bartników czynsze w miodzie lub pieniądzach. Las, gospodarstwa
bartne, łąki i pastwiska były przez nią sprzedawane lub
nadawane w lenno. Bartnicy mieli własny sąd. Co roku we
wtorek po św. Michale wybierali swoich starostów, starszych
i ich asystentów. Wtedy płacili też czynsz właścicielom
terenów, początkowo w miodzie, później w oieniądzach. Bartnicy
nie posiadali specjalnych statutów jak też regol. Kandydat
do cechu musiał przejść pewien egzamin i złożyć ślubowanie,
po czym przyjmowany był przez klepnięcie dłonią. Nowoprzyjęty
musiał się "wkupić" i stosownie do swoich możliwości
fundował członkom cechu mniejszą lub większą ilość piwa
miodowego. Pod koniec XV w. pomiędzy bartnikami a radą miejską
w Zgorzelcu wybuchł spór na tle zwierzchności sądowniczej
Rada chciała podporządkować sobie bartników, ci zaś chcieli
mieć własnych sędziów. Bartnicy w owym czasie dzielili się
na wolnych, którzy zachowywali zwyczajowe prawa bartne,
dziś powiedzielibyśmy cechowe, i zależnych, którzy podlegali
właścicielom dóbr Rada rozstrzygała także wszelkie spory
dotyczące własności bartników. W kilku miejscowościach Górnych
Łużyc działały stowarzyszenia bartne, na których czele stali
żupanowie. Odbywały się jarmarki "miodne" a w
niektórych okolicach istniały nawet odrębne, ludowe stroje
bartników. Szczególna pozycja społeczna bartników wynikała
z ich samotniczego życia w lasach, z dala od osiedli, skrywania
sekretów zawodu, dużego zapotrzebowania na miód używany
powszechnie do słodzenia oraz na wosk stosowany m.in. w
dużych ilościach do wyrobu świec, form odlewniczych i bielenia
tkanin.
Prawdopodobnie w XVI w. na pograniczu śląsko - łużyckim
nastąpiło wzmożenie osiedlania się bartników z barciami
w pobliżu osiedli wiejskich. Pod koniec XVI w. w 45 wsiach
łużyckich mieszkało aż 150 bartników. W II połowie XVI w.
szczególnie wielu bartników żyło w Czerwonej Wodzie, Ruszowie.
Wykrotach i Bielawie Dolnej. Lasy podzielone były wtedy
na tzw. bory bartne czy kąty leśne. Na Łużycach przetrwały
one do XVII w.
Hodowla pszczół była więc na pograniczu śląsko - łużyckim
niezwykle rozpowszechniona. Choć większość informacji na
ten temat pochodzi z terenu Puszczy Zgorzelecko - Osiecznickiej,
gdzie bartnictwo miało najlepsze warunki rozwoju, z pewnością
pszczoły były hodowane również w pozostałych częściach Sudetów
Zachodnich. Należy pamiętać, ze tereny te były wówczas bardziej
zalesione niż obecnie.
O tym, że pogranicze śląsko - łużyckie było niegdyś "miodnym
zagłębiem" świadczy fakt, że najstarsza książka poświecona
pszczelarstwu, jaka ukazała się w języku niemieckim, wydana
została w Zgorzelcu (Górlit?) w 1568 r. Jej autorem był
Nickel Jacob nazywany przez Niemców "ojcem pszczelarskiej
literatury niemieckiej" a także "Dzierżonem XVI
w.". Książka nosi tytuł "Grundlicher Unterricht
von den Bienen und jrer wartung, in Glogischen Furstenthumb.
aus warer erfahrung zusammen getragen von Nickel Jacob,
Mitburger żur Sprottan" (Podstawy nauki o pszczołach
i ich pielęgnacji w Księstwie Głogowskim na podstawie własnego
doświadczenia zebrane przez Nickela Jacoba, mieszkańca Szprotawy).
O randze tej książki świadczy dziewięć jej wydań do roku
1773. Oprócz tego istniały też liczne jej przeróbki, w których
uczniowie autora dodawali swoje spostrzeżenia. Warto nadmienić,
że Jacob we wstępie wyznaje, że pszczelarstwem parali się
jego dziadek i ojciec a książkę napisał na prośbę burmistrzów
i rajców miejskich z Głogowa, Kożuchowa. Góry Śląskiej,
Szprotawy, Zielonej Góry i Świebodzic. Jacob prawdopodobnie
jako pierwszy w literaturze światowe) napisał o "świcie
dworskiej" matki i o "kwatermistrzach", którzy
wylatują przed rojem, aby wyszukać dla niego odpowiednie
lokum. N. Jacob na 200 lat przed A. G. Schirachem, uważanym
za odkrywcę hodowli matek z jaja pszczelego, z powodzeniem
stosował tę metodę.
Katastrofą dla pszczelarstwa śląskiego i łużyckiego była
wojna trzydziestoletnia (1618-48). która doprowadziła do
spustoszenia i wyludnienia olbrzymich połaci Śląska i Łużyc.
Zanikało przede wszystkim bartnictwo. Dodatkowymi przyczynami
tego zjawiska był rozwój pasiek instalowanych w pobliżu
zabudowań mieszkalnych, trzebieże lasów. Do dalszego stopniowego
upadku bartnictwa przyczyniło się rozpowszechnienie cukru
produkowanego z trzciny cukrowej i przywożonego z Ameryki.
W XVII w. zanikło też dziedziczenie gospodarstw bartnych.
W to miejsce pojawia się dzierżawa. Prawdopodobnie ok. 1660
r. zaczęto na tyrn terenie używać uli plecionych ze słomy.
Jeszcze
w początkach XVIII w. na Łużycach działali wyłącznie słowiańscy
bartnicy, od których ludność niemieckojęzyczna nie mogła
nauczyć się fachu, ponieważ mieszkali oni samotnie i prawie
nie znali niemieckiego. Według Scbiracha Górne Łużyce. choć
stanowiły zaledwie 1/10 powierzchni Saksonii, posiadały
tylu bartników i pszczelarzy, co pozostała cześć kraju.
Bartnicy stanowili odrębną grupę społeczną wśród chłopów.
Dzięki izolacji dłużej niż inne grupy społeczne opierali
się oni germanizacji. We wsiach położonych bliżej puszczy
istniał wszędzie wolny handel woskiem. Targi produktami
pszczelimi miały w większych wsiach charakter uroczystości
ludowych. O ich terminie ludność powiadamiana była w kościele
z pewnym wyprzedzeniem. Istniała podczas nich hierarchia
dokonywania zakupów. Najpierw kupowali kramarze i aptekarze,
na końcu zaś wielka topnia wosku w Żytawie. Miała ona monopol
na przerabianie wosku pszczelego na wosk biały. Kupcy w
czasie targu gościli zwyczajowo bartników piwem. W XVIII
w. olbrzymi wpływ na rozwój pszczelarstwa na Łużycach Górnych
oraz terenach sąsiednich wywarł Adam Gottlob Schirach (ur.
w 1724 r., zm. w 1773 r.). Przez wiele lat pracował on jako
pastor w okolicach Budziszyna. Był wielkim znawcą kultury
łużyckie], opracował m.in. mitologie serbołużycką, śpiewnik
łużycki oraz historię Łuzyc i kościoła na Łużycach. Prócz
tego zajmował się pszczelarstwem a szczególnie bartnictwem
Schirach był założycielem pierwszej niemieckiej organizacji
pszczelarskiej, która działała na Górnych Łużycach ("ChurfiirStliche
Sachsische Physikalisch-ókonomische Bienengesellschaft m
Oberlausitz" (Elektorskie. Saskie, Fizyczno-ekonomiczne
Towarzystwo Pszczelarskie na Górnych Łużycach). Wydawał
on też czasopismo pszczelarskie "Sachsischer Bienenvater"
(Sasaki pszczelarz). Jego dzieło dokończył kaznodzieja i
rektor szkoły w Mużakowie (Bad Muskau) Georg Vogel. W połowie
XIX w. przemysł stracił zainteresowanie woskiem. Dodatkowo
cena miodu znacznie wzrosła. Zjawiska te stały się ostatecznym
ciosem dla bartnictwa. W 1855 r. w pruskiej części Górnych
Łużyc naliczono 12.387 pni.
Niewielkie ożywienie pszczelarstwa obserwuje się od czasów
Dzierżona. Powstały wtedy organizacje pszczelarskie w Żaganiu
(1868), Kamiennej Górze (1862). Jaworze (1864) i Lubaniu
(1868). Generalne Towarzystwo Pszczelarzy Śląskich (Generalverein
der schlesischen Bienenzuchter) założył w 1868 r. hrabia
Slosch-Manze. W jego skład weszły organizacje pszczelarskie
z poszczególnych miejscowości. W 1895 r. miała miejsce wystawa
pszczelarska w Zgorzelcu. W 1906 r. w Gryfowie Śl. zorganizowano
wystawę poświeconą hodowli pszczół i gospodarce pasiecznej.
Spowodowała ona wzrost liczebności członków kół pszczelarzy
oraz pni o ponad połowę. Dotyczyło to zarówno istniejących
już od dawna kół w Gradówku (Bartnikach!) i w Sobocie oraz
w młodszych związkach w Gryfowie Śl, Mirsku i Wleniu. Po
wystawie nie mogły one sprostać popytowi na produkty pszczele
i sprzęt pszczelarski.
Związki pszczelarskie istniały w wielu miejscowościach,
np. do związku w Zbylutowie koło Lwówka Śląskiego należeli
pszczelarze z Bielanki, Skorzynic, Zbylutowa, Chmielna,
Skały, Gaszowa, Ustronia i Zeliszowa. W 1923 r. w Górlitz
obradował Zjazd Niemieckiego Związku Pszczelarzy (Deutscher
Imkerbund)
Przygotowano na
podstawie "Pszczelarstwo w Sudetach Zachodnich"
Andrzej Paczos
|