Spojrzenie na pszczelarstwo
w Stanach Zjednoczonych
Dr Ann Harman tłumaczenie Maciej Winiarski
Większość
z Was, którzy z innych krajów niekiedy widzą występujące
w życiu dobro i zło - zwłaszcza dużo ostatnio pokazywanych
na przykładzie Stanów Zjednoczonych - w niezliczonych
transmisjach telewizyjnych - nie zobaczy w nich reportaży
o pszczołach. Bowiem pszczelarstwo nie jest jednym
z tematów tej "złotej serii" z wyjątkiem
serii filmów "ULEE GOLD".
|
|
Faktycznie, tylko pszczelarze
na Florydzie starają się o to, aby te filmy, prezentowały
chociaż niewielkie aspekty pszczelarstwa w USA.
Udomowiona pszczoła miodna, ku zaskoczeniu większości Amerykanów,
nie jest owadem miejscowym Północnej Ameryki. Około 400
lat temu, pierwsi osadnicy przywieźli pszczoły dla otrzymywania
miodu i wielce pożytecznego dla nich wosku. Tak więc, udomowiona
pszczoła miodna jest tutaj wystarczająco długo, aby ją przyjmować
jako istotę oczywistą i naturalną w naszym środowisku.
Dla jasności sprawy, warto powiedzieć, że nowoczesne pszczelarstwo
w moim kraju zaczęło się od bystrych obserwacji życia pszczół,
poczynionych przez Lorenzo Lorraine Langstropha. Proszę
teraz pozwolić mi na spostrzeżenie, że to on odkrył magiczny
1 cm przestrzeni życiowej pszczół, we wszystkich możliwych
zakątkach ula (odstęp między ramkami woszczyny i odstęp
bocznych listewek ramek od ścian bocznych ula - dopisek
tłum.), która jest w ulu przez pszczoły respektowana. To
odkrycie umożliwiło pracę
z ruchomymi ramkami. W owym czasie ruchome ramki nie były
żadną nowością, lecz zachowanie przestrzeni Langstropha,
uniemożliwia pszczołom dobudowywanie woszczyny lub regulowanie
tej przestrzeni przy pomocy propolisu. Tylko ta jedna przestrzeń
(1 cm) może być uznawana w ulu i rozwinięte pszczelarstwo
szybko ją zaakceptowało na całym świecie. Coraz liczniejsze
odkrycia w różnych krajach i w międzynarodowych kontaktach
pszczelarzy, zawsze i wszędzie opierają się wyłącznie na
zachowaniu tej przestrzeni.
Proszę mi teraz pozwolić na przeskoczenie do roku 2002 i
objaśnienie sytuacji pszczelarstwa w Stanach Zjednoczonych.
Przeciętny mieszkaniec mojego kraju jest całkowicie nieświadomy
znaczenia pszczół i pszczelarstwa. Posiada ona tylko dwa
słowa na określenie pszczoły miodnej: miód i żądlenia. Wszystko
co lata wokół nas i jest podobne do pszczół lub os, otrzymuje
jedno określenie: "pszczoły". Takie skojarzenia
między owadami tylko podobnymi do "pszczół" a
"udomowioną pszczołą miodną" jest mylące. Lecz
miód jest zauważany, jako naturalny i zdrowy "słodzik",
odpowiedni do herbaty lub kawy. Uważny czytelnik zauważy,
że w ogóle nie wspomniałam o zapylaniu roślin. Znaczy to,
że przeciętny Amerykanin nie dostrzega powiązań między udomowioną
pszczołą miodną, a zapylaniem roślin.
Wiemy przecież, że podstawowym zajęciem udomowionej pszczoły
miodnej jest zapylanie wielu różnych gatunków roślin. Produkcja
miodu jest dodatkową pracą. Migrujące pszczelarstwo stanowi
bardzo ważny biznes podczas wędrówek rodzin pszczelich z
Północy na Południe, gdzie są wczesne i ciepłe wiosny. Pszczoły
są transportowane na ogromne pola z uprawami roślin owadopylnych
i do sadów do zachodnich stanów.
Zapylacze zaczynają swoją pracę w miesiącach zimowych w
południowych stanach, takich jak Floryda, Teksas i Mississipi.
Floryda i Teksas posiada sady cytrusowe kwitnące w miesiącach
zimowych. Tutaj pszczoły dodatkowo zbierają miód z drzew
cytrusowych, jak również następuje ich bardzo silny rozwój.
Ponieważ, w okresie wiosennym na Florydzie jest coraz goręcej,
to pszczelarze ci zaczynają długą podróż na północ Stanów
celem świadczenia usług zapylania w sadach owocowych i na
polach warzywnych zanim pszczoły dotrą do Maine, na sezon
kwitnienia dzikich jagód amerykańskich. Jeden z pszczelarzy
ze Wschodniego Wybrzeża 19 razy zmienił miejsce stacjonowania
pasiek, na trasie między Florydą a Maine.
Z Mississipi i Teksasu pszczoły są zabierane do Dakoty,
gdzie letnie miody są zbierane z koniczyny i z lucerny.
Zapylanie tych upraw nasiennych jest bardzo ważnym zadaniem.
Pszczoły są również przewożone do Kalifornii na miesiące
zimowe, gdzie czeka je praca przy zapylaniu plantacji migdałów.
Plantacje migdałowe wymagają corocznego uczestnictwa w zapylaniu
ok. 1 mln rodzin pszczelich, z tendencją wzrostową w przyszłości.
Zależność jest prosta: nie ma pszczół, nie ma migdałów.
Z plantacji migdałów pszczoły wędrują na północ aby zapylać
sady, później są przewożone na plantacje warzyw na południowym
zachodzie.
Bardzo ważne wyniki ekonomiczne jako efekt zapylania roślin
uprawnych zostały opublikowane przez dr Rogera Morse'a (już
nieżyjącego) i dr Nicholas Calderone z Uniwersytetu w Cornell
w ich wspólnym sprawozdaniu. W 1998 r. liczbę rodzin pszczelich
oceniono na 2,5 mln, które były dzierżawione w celu świadczenia
usług zapylania. W 2000 r. wartość usług zapylania wyceniono
na 14,6 mld. $ USD. Sądzę, że jest to liczba naprawdę imponująca.
Niektórzy pszczelarze naprzód świadczą usługi zapylania
plantacji migdałów, później sadów jabłoniowych i plantacji
melonów. Chociaż lucerna uprawiana na nasiona wymaga innych
zapylaczy niż pszczoła miodna, jednak wg oceny specjalistów
zajmuje ona czwarte miejsce na plantacjach lucerny. Popyt
na usługi zapylania wykonywane przez udomowioną pszczołę
miodną jest rosnący, zarówno na pszczelarzy dużych jak i
małych, tak więc będą ci ostatni (mali) zachęcani do świadczenia
usług zapylania.
Wraz postępem takich pasożytów jak: Acarapis woodi i Varroa
destructor populacja dziko żyjących pszczół w Stanach Zjednoczonych
załamała się. Faktyczne efekty zniknięcia rodzin pszczół
miodnych żyjących na dziko są trudne do ocenienia. Oczywiście
pszczoły-samotnice i trzmiele wypełniły niszę ekologiczną
w zapylaniu roślin ogrodniczych
i sadowniczych. Jednakże, od tego czasu nie znamy rzeczywistej
wartości dzikich rodzin pszczół w stosunku do sytuacji sprzed
inwazji ww. pajęczaków. Nie znamy również wpływu na naturalne
środowisko jaki ta strata spowodowała.
Pajęczaki te spowodowały dramatyczne obniżenie liczby rodzin
pszczelich w Stanach Zjednoczonych. Rodziny rojowe, jako
normalne wiosenne zjawisko, na niektórych obszarach przestały
występować jak również przestały występować roje zdziczałe.
To ubóstwo pszczół miodnych na polach i ogrodach zostało
zauważone przez uważnych farmerów i ogrodników. Pomimo,
że niektórzy ludzie dostrzegają pierwsze odznaki uzdrowienia
sytuacji i że nie jest tak dramatycznie, to żeby było dobrze
musi upłynąć jeszcze wiele, wiele lat.
USA jest krajem ekstremów i nasze pszczelarstwo nie jest
wyjątkiem. Pszczelarze w Stanach Zjednoczonych są sklasyfikowani
na trzy grupy:
1. pszczelarze hobbyści do 25 rodzin (wielu z nich posiada
tylko 5),
2. dwu-zawodowcy od 26 do 300 rodzin,
3. pszczelarze zawodowi z tysiącami rodzin pszczelich, z
których największy posiada 50 000, którzy są ukierunkowani
na usługi zapylania i na produkcję miodu.
Pszczelarze-hobbyści żyją wszędzie - w dużych miastach,
miasteczkach, przedmieściach i na farmach. Oni dochodzą
do pszczelarstwa wszelkimi możliwymi drogami. Ci ludzie
hodują pszczoły, bo im sprawia przyjemność związek z przyrodą,
ponadto chcą mieć oni okazję otrzymania trochę miodu i innych
produktów pszczelich.
Dwu-zawodowcy otrzymują tylko część dochodów ze swoich pszczół.
Ci pszczelarze zazwyczaj znajdują się na przedmieściach
miast i na farmach. Niektórzy z nich świadczą usługi zapylania
i produkują miód, chociaż na małą skalę. Pszczelarze zawodowi
uzależniają swoje życie od swoich pszczół. Ich powodzenie
zależy od dobrych w tym biznesie ludzi, którzy są zdolni
dobrze poprowadzić transport, wynajmować pomoc i dobrze
organizować sprzedaż. Tylko niektórzy pszczelarze konfekcjonują
miód na sprzedaż detaliczną, skupując miód od innych pszczelarzy
i prowadząc jego import.
Dokładne określenie liczby wszystkich pszczelarzy w Stanach
Zjednoczonych jest zadaniem bardzo trudnym. My możemy tylko
liczbę pszczelarzy oszacować. Zatem, stwierdza się ogólnie,
że pszczelarzy w USA jest od 140 tys. do 200 tys.
Tę liczbę dzielimy na:
- 95 % pszczelarzy hobbystów,
- 4 % dwu-zawodowców,
- reszta tj. 1 % to pszczelarze zawodowi.
Jednakże, jeżeli spojrzymy na produkcję miodu, to okazuje
się, że pszczelarze zawodowi otrzymują ok. 60 % całkowitej
produkcji, zaś pozostałe 40 % produkcji miodu przypada na
pszczelarzy hobbystów i dwu-zawodowców wziętych razem. Warto
podkreślić, że hobbyści
i dwu-zawodowcy posiadają 50 % ogółu rodzin pszczelich.
Oznacza to, że otrzymują oni znacznie niższe wydajności
miodu z pnia w porównaniu z pszczelarzami zawodowymi. Jeżeli
policzymy wszystkie rodziny pszczele w pasiekach od 5 rodzin
wzwyż, to okazuje się,
iż w Stanach Zjednoczonych posiadamy ok. 2, 63 mln rodzin.
Nie mamy pełnych liczb dotyczących pszczelarstwa amerykańskiego.
Produkcja miodu jest oceniana na wysokość 100 tys. kg rocznie.
Nie jest to produkcja zaspokajająca pełny popyt na miód,
dlatego jest on importowany z wielu krajów świata. Konsumpcja
miodu na głowę mieszkańca wynosi ok. 640 g. Ostatnio miód
staje się coraz popularniejszy
w gospodarstwach domowych, szczególnie jako dodatek do różnych
potraw i sałatek.
Wiodącymi stanami w produkcji miodu są Północna i Południowa
Dakota, Kalifornia i Floryda. Również obszar określany w
USA mianem Środkowego-Zachodu i obszar centralnych stanów
produkuje dużo miodu. Wschodnie Wybrzeże posiada ograniczoną
produkcję z powodu braku dużej ilości roślin owadopylnych
i klimatu. Również takie same ograniczenia występują na
Wybrzeżu Pacyfiku.
Ceny sprzedaży miodu są w sposób znaczący zróżnicowane.
Oczywiście, kolor i smak są podstawowymi czynnikami decydującymi
o cenie miodu. Lecz ceny światowe są również rządzone poprzez
poziom produkcji. Lokalne, regionalne i narodowe ceny ogromnie
się zmieniają w sprzedaży detalicznej. Ceny hurtowe zmierzają
do cen światowych. Jasne miody sprzedają się bardzo dobrze
i przynoszą zysk. Ciemne miody przeznaczane są głównie do
piekarnictwa, chociaż stwierdza się, że na niektórych obszarach
(w małej skali) są one preferowane i trafiają również na
stół przy zachowaniu doskonałych, wysokich cen sprzedaży
detalicznej.
Miód jest sprzedawany w beczkach 55 galonowych* powszechnie
nazywanych "sześćdziesiątkami". Miód jest zbywany
przez pszczelarzy do różnych detalicznych sprzedawców w
opakowaniach od 100 g do 3-4 kg. Pszczelarze amerykańscy
wykazują tendencję do wykreowania swoich własnych rynków,
na małą, lokalną skalę lub dużych rynków przeznaczonych
dla przemysłu spożywczego i na eksport.
Teraz macie Państwo przegląd pszczelarstwa w Stanach Zjednoczonych.
Zgadzam się, że nie ma tych informacji zbyt dużo. Ale konsekwencją
tego artykułu będzie wyszukiwanie dalszych szczegółów dotyczących
amerykańskiego pszczelarstwa. Zapraszając do zadawania pytań,
wierzę, że pomogą mi one wyprowadzić (napisać) następne
artykuły. Przecież pamiętamy, że pszczelarze na całym świecie
natykają się na takie same problemy. Ponad wszystkie inne
zagadnienia, najważniejsza jest współpraca tych wszystkich,
którzy zajmują unikalnym owadem jakim jest pszczoła miodna.
Przetłumaczył:
Maciej Winiarski
Tytuł
artykułu w oryginale angielskim: "A look at beekeeping
in the US", opublikowany w brytyjskim czasopiśmie:
"The Beekeepers Quarterly" 2002, nr 69, s. 33
Objaśnienia: galon = jednostka
miary objętości, w USA 1 Gal = 3,78 dcm3, a w Wielkiej Brytanii
1 Gal = 4,55 dcm3.
|